Po upadku powstania styczniowego, Polska pogrążyła się w żałobie. Klęska miała wpływ nie tylko na stan ducha, ale także na gospodarkę, szczególnie w zaborze rosyjskim. Wielu Polaków zostało wywiezionych na Syberię, spora część udała się na emigrację. W zaborze pruskim prowadzono ostrą germanizację. Opór przeciwko niej miał jednak inny charakter niż zrywy powstańcze. Podstawą stała się praca organiczna, edukacja obywatelska, powstawały społeczne instytucje i organizacje ekonomiczne, oświatowe i kulturalne. Tylko w zaborze austriackim represje popowstaniowe były krótkotrwałym epizodem.
W II połowie XIX w. następowały zmiany gospodarcze i kulturowe. Pojawił się proletariat oraz inteligencja. Zrodził się pozytywizm. Świat wkroczył w erę rewolucji naukowo-technicznej. Znaczenie zyskiwali ludzie z wykształceniem technicznym. Absolwenci szkół technicznych w Paryżu, Petersburgu itp. przywozili nie tylko wiedzę i nowinki techniczne, ale także inne myślenie o gospodarce i państwie. I chociaż Polski nie było na mapie Europy, powstał klimat sprzyjający nowemu myśleniu o przyszłej, Odrodzonej Polsce i przygotowaniu fundamentów budowy jej państwowości.
Inicjatywę wydawania polskiego czasopisma ogólnotechnicznego podjął w 1866 r. inż. Paweł Kaczyński (1799-1878), konstruktor oraz projektant maszyn i zakładów przemysłowych. Warto wspomnieć, że „Przegląd Techniczny" zaczął wychodzić tylko o tydzień później niż angielskie pismo „Engineering", które kształtowało rozwój przemysłu brytyjskiego i odegrało ogromną rolę w tworzeniu angielskich stowarzyszeń inżynierskich. W odróżnieniu od Anglii, Polska była pod zaborami. I dlatego przez wiele lat „Przegląd Techniczny" wychodził opatrzony pieczątką cenzora rosyjskiego.
Przesłaniem „Przeglądu Technicznego" było – i jest do dziś – podnoszenie poziomu kultury technicznej, szerzenie oświaty oraz popularyzacji nowych rozwiązań technicznych i technologii. Była i jest to trybuna wymiany poglądów i opinii środowiska technicznego na tematy często wykraczające poza problematykę związaną z nauką i techniką. Pismo stawiało sobie za cel popularyzację rozwoju techniki i nowoczesnego przemysłu na ziemiach polskich. Popierało idee powołania polskich szkół technicznych. Podejmowało tematykę modernizacji miast, tworzenia w nich nowoczesnej infrastruktury. F. Kucharzewski i kolejni redaktorzy widzieli konieczność współpracy świata inżynierskiego ze światem przemysłowców.
Inż. Feliks Kucharzewski, który na wiele lat ukształtował profil PT, za jedno z najważniejszych zadań pisma uważał umocnienie pozycji polskich inżynierów, w tym młodych. Uważał, że łamy PT są dobrym miejscem do dyskusji i polemik technicznych.
W latach 1866-1900 „Przegląd Techniczny" spełniał nie tylko funkcje informującą, o tym co nowego dzieje się w świecie. Wziął na siebie rolę integratora polskiej społeczności technicznej żyjącej i pracującej w trzech zaborach, angażując się w organizację I Zjazdu Techników Polskich w Krakowie w 1882 r. Także w powołanie Stowarzyszenia Techników w Warszawie.
Autorzy „Przeglądu Technicznego" - wybitni twórcy techniki podejmowali na jego łamach zagadnienia budownictwa, górnictwa, metalurgii, mechaniki, technologii chemicznych i inne. Pismo borykało się z wieloma trudnościami organizacyjnymi i finansowymi. Redaktorom i twórcom czasopisma udawało się uzyskiwać finansowe wsparcie od warszawskich przemysłowców, dla których utrzymanie polskiego pisma było obowiązkiem patriotycznym. Na łamy pisma wkroczyła w publicystyka przemysłowa z elementami ekonomii. W Polsce zainteresowanie techniką nigdy nie było duże. To praprzyczyna wielu negatywnych zjawisk, choćby niskiej innowacyjności polskiej gospodarki.
Chcąc upowszechnić polską terminologię w 1896 r. utworzono stały dział: „Polskie słownictwo techniczne". Redagował go inż. Edward Wawrykiewicz. Redakcja włączyła w akcję tworzenia słownika technicznego. Akcja ta skupiła wokół redakcji grupę ludzi, dla których sprawy polskiej terminologii były ważne.
Drugim ważnym zagadnieniem było kształcenie inżynierów w Polsce. „Przegląd" popierał utworzenie w Warszawie Politechniki oraz propagował akcje dokształcania inżynierów. Na łamach czasopisma dyskutowano nad kształtem polskiej uczelni technicznej. Publikowano artykuły prezentujące rozwiązania niemieckie, rosyjskie, szwajcarskie, austriackie i belgijskie. Zarówno redakcja PT jak i Stowarzyszenie Techników Warszawie starały się o podnoszenie prestiżu polskich inżynierów, dbając o ich fachowość i kontakty z najnowocześniejszą na owe czasy techniką. Pismo odegrało ważną rolę we wzniesieniu w Warszawie Domu Technika (1905). Na jego łamach ogłoszono konkurs na budowę domu, informowano o problemach finansowania i przebiegu prac wraz ze wszystkimi trudnościami towarzyszącym temu przedsięwzięciu.
Po I wojnie światowej na mapę Europy powróciła Polska. Do zrobienia w swoim państwie mieli Polacy wiele. Dotyczyło to wszystkich dziedzin życia, stworzenia spójnego, nowego bytu państwowego z trzech różnych zaborów. Duży weń wkład wnieśli polscy inżynierowie, którzy brali czynny udział w wypracowaniu zasad funkcjonowania przyszłego państwa, nie tylko w odniesieniu do nauki i przemysłu.
Redakcja PT wzięła na siebie rolę przygotowywania gospodarczego programu dla nowej Polski. Pojawiły się publikacje integrujące środowisko techniczne z trzech zaborów. Podejmowano tematy o charakterze ogólnotechnicznym, ukazujące mechanizmy funkcjonowanie gospodarki państwa. Na łamach pisma publikują wybitni specjaliści jak np.: Stefan Szyler - architekt urbanista, Piotr Drzewiecki – I prezydent niepodległej Warszawy, uznani konstruktorzy jak Maksymilian Tytus Huber czy Stefan Bryła.
Początki odrodzonej państwowości nie były łatwe dla kraju, co znajdowało odbicie na łamach pisma. Od 1934 r. „Przegląd Techniczny" stał się organem Stowarzyszenia Techników Polskich. Towarzyszył wielkim przedsięwzięciom gospodarczym II RP min.: budowie Gdyni, Centralnego Okręgu Przemysłowego, Mościskom. Stał się kroniką ruchu stowarzyszeniowego. Starał się pogodzić nurt naukowy z trafieniem do Czytelników różnych specjalnościach technicznych. Obok artykułów charakterze o naukowo-technicznym pojawiają się informacje o nowościach technicznych. Ożywiła się publicystyka i polemiki. Pojawiły się artykuły dotyczące nowych dziedzin, zwiększa się rola fotografii w piśmie.
Będąc najstarszym polskim czasopismem ogólnotechnicznym „Przegląd Techniczny" stał się kuźnią kadr dla piśmiennictwa technicznego. Wydawanie czasopism branżowych zmusiło redaktorów „Przeglądu Technicznego" do szukania tematów o charakterze wspólnym dla inżynierów różnych dziedzin techniki i rozwijającego się przemysłu. Pod redakcją Czesława Mikulskiego wydawano zeszyty monograficzne.
Z okazji dziesiątej rocznicy odzyskania niepodległości wydano okolicznościowy zeszyt, który dokumentował dokonania polskiego przemysłu i osiągnięć techniki w odrodzonej Polsce. Podsumowano również działalność Stowarzyszenia Techników Polskich.
Czas II RP był dla „Przeglądu Technicznego" okresem kształtowania pisma służącego ojczyźnie. Patriotyzm redaktorów i autorów widać w licznych publikacjach. Miały one podnosić poziom kultury technicznej, cywilizacji kraju, odrodzonego i budowa¬nego na nowo oraz były kroniką dokonań polskich inżynierów. W wielu dziedzinach nasi twórcy techniki nie ustępowali zagranicznym. Ten wznoszący trend przerwała II wojna światowa. Ostatnim redaktorem naczelnym przed wybuchem II wojny światowej był inż. Mieczysław Thugutt
Mimo ogromnej przewagi wojsk najeźdźców, którzy l września 1939 r. zaatakowali nasz kraj z zachodu i 17 września ze wschodu, Polacy nie złożyli broni. W tej walce ogromną rolę odegrali polscy inżynierowie, walcząc na wszystkich frontach oraz w armii podziemnej. Polscy inżynierowie wnieśli niebagatelny, techniczny wkład w zwycięstwo nie tylko służąc w wojsku. Zorganizowali techniczne zaplecze armii podziemnej. Ich techniczne dokonania to nie tylko Enigma czy rozszyfrowanie V2, ale bardzo wiele wynalazków. Udokumentowanie rozwiązań technicznych polskich inżynierów, które pomogły wygrać aliantom znajduje się w Instytucie gen. Sikorskiego w Londynie (archiwum Wojskowego Instytutu Technicznego). Przez lata II wojny światowej Przegląd Techniczny nie wychodził.
Z pożogi wojennej inteligencja polska wyszła zdziesiątkowana i rozproszona. Spora cześć została na Zachodzie, obawiając się prześladowań i więzień. Ci, którym przyszło żyć w ojczyźnie zabrali się do odbudowy kraju. Podjęto inicjatywę reaktywowania ruchu inżynierskiego. Oczywistą sprawą stało się więc reaktywowanie „Przeglądu Technicznego".
Pierwszy numer powojennego „PT" ukazał się, l kwietnia 1945 r. i został wydany przez Ogólnopolskie Towarzystwo Techniczne, działające w Łodzi. Po powstaniu 12 grudnia 1945 r. Naczelnej Organizacji Technicznej „Przegląd Techniczny" przeszedł do Warszawy.
Część inżynierów uważała, iż centralizacja w przemyśle umożliwi szybką jego odbudowę. Pierwsze powojenne lata pisma były ściśle związane z tym, co działo się w kraju. Dla wielu przedwojennych inżynierów lata 1945-1949 były wspaniałą przygodą inżynierską. Czuli się gospodarzami kraju, widzieli jak z dnia na dzień są uruchamiane fabryki, rusza produkcja. Potwierdzała to atmosfera Kongresu Inżynierów i Techników (Katowice, grudzień 1946 r.). W kongresie tym wzięło udział 3 tysiące inżynierów, którzy przyjechali na swój koszt. „Przegląd Techniczny" towarzyszył tym wydarzeniom.
Poczucie bycia gospodarzami kraju i odpowiedzialności za gospodarkę trwało do końca lat czterdziestych. Wtedy nowe władze pokazały, kto będzie decydował o gospodarce. Inżynierów już nie pytano, co jest potrzebne. Wydawano im polecenia, wyznaczano zadania, które kłóciły się z pragmatyzmem i wiedzą inżynierską. Znalazło to odbicie na łamach „PT". Redaktorzy wprawdzie prezentowali słuszność planu 6-letniego, ale starali się podchodzić do różnych propozycji w sposób „zdrowo rozsądkowy". Nauczono się przemycać między wierszami własne poglądy, niekoniecznie zgodne z oficjalną propagandą. Wczytując się w ówczesne artykuły można znaleźć zawoalowaną krytykę wielu oficjalnych przedsięwzięć.
Nie wszyscy legitymowali się dyplomami uczelni. Tytuł inżyniera otrzymywali po specjalnych kursach NOT-owskich technicy z praktyką. Z perspektywy czasu łatwo ten pomysł krytykować, ale trzeba pamiętać jak uszczuplone były kadry po wojnie. Pisali o tym autorzy „PT" wskazując na konieczność kształcenia i dokształcania techników i inżynierów. Rok 1956 wzbudził wiele nadziei. Niestety, czas euforii i wiary w zmiany widoczny na III Kongresie Techników (1957 r.) szybko przeminął. W 1961 r. wprowadzono zwyczaj organizowania kongresów po zjazdach partii. W ten sposób społeczności technicznej wyznaczono rolę wykonawcy, a nie współtwórcy. Jak to wszystko odbijało się na „PT" ? Jako pismo NOT realizowało wyznaczone zadania. I chociaż nad poprawnością treści czuwał Urząd Kontroli Prasy i Widowisk (cenzura), to redaktorzy „Przeglądu" umieli z tego marginesu korzystać. Do 1975 r. czasopismo miało charakter środowiskowy, a autorami byli głównie inżynierowie. Od 1975 r. wraz funkcji redaktora naczelnego przez Jerzego Drewnowskiego gazeta rozszerzyła profil. Wtedy NOT i Polskie Towarzystwo Ekonomiczne postanowiły połączyć „Przegląd Techniczny" i „Wektory" w pismo „Innowacje", z zachowaniem w podtytule historycznej nazwy „Przegląd Techniczny". Zaczęli w niej pisać dziennikarze specjalizujący się w tematyce naukowej, technicznej, gospodarczej oraz społecznej, a także o pojawiających się już wtedy problemach degradacji środowiska naturalnego. Na tamte czasy było to niezwykle nowoczesne czasopismo. Kształt merytoryczny nadał pismu wspomniany red. J. Drewnowski wraz z zespołem, do którego weszli m.in. red. red.: Janusz Ostaszewski, Karol Szwarc, Marek Rostocki, Marek Samotyj. Nie tylko przekształcili pismo w nowoczesny tygodnik, ale współpracowali z dawnymi redaktorami korzystając z ich wiedzy i doświadczenia. Łącznikiem między starymi a nowymi czasy byli red. Witold Ochremiak, Leszek Brakowiecki, Wanda Mykietyn. Pismo przemawiało nie tylko słowem, okładki PT stały się małymi formami publicystycznymi.
Korzystając z pewnego marginesu swobody oraz poparcia władz NOT, pismo stało się półopozycyjne. Mimo trudności i ingerencji cenzury, PT osiągnął nakład 100 tys. i sprzedawany był spod lady. Na jego łamach ukazywały się krytyczne raporty o poszczególnych gałęziach przemysłu. Wynikało z nich iż gospodarka centralnie sterowana jest niewydajna, a Polska staje się coraz bardziej zapóźniona technologicznie. Raporty te umocniły pozycję „Przeglądu Technicznego" na rynku wydawniczym.
Szczególnym okresem w historii pisma był stan wojenny i lata osiemdziesiąte. Popularność pisma i zaangażowanie w ruch Solidarności spowodowały ostrą reakcję władz. Część zespołu nie poddała się weryfikacji, a część po jej przejściu nadal pisała niepoprawne z punktu widzenia władzy teksty. Pismo było dwa razy zawieszane. „Przegląd” był niepokorny. W każdym numerze były ingerencje cenzury, ograniczano papier, opóźniano druk. Do zespołu przyszli ludzie niezweryfikowani w innych mediach. Niektórzy jak Aleksander Wieczorkowski pisali pod pseudonimami (niezapomniany Sylwester Thim). Na łamach „PT" gościnnie drukowany był dodatek do „Życia Warszawy" - „Życie i Nowocze¬sność", redagowany przez Stefana Bratkowskiego.
„Przegląd Techniczny", jako pierwszy na polskim rynku wprowadził dział poświęcony ochronie środowiska oraz dział komputerowy. W tym też czasie był inicjatorem i współorganizatorem pierwszej w Polsce Międzynarodowej Wystawy Zastosowań Systemów Komputerowych - INFOSYSTEM (Wrocław, 1987). Wystawa ta przerodziła się w coroczne targi.
Paradoksalnie zmiany ustroju w 1989 r., do których „Przegląd Techniczny" w jakimś stopniu też się przyczynił, postawiły pismo w bardzo trudnej sytuacji. Lata transformacji, podobnie jak po odzyskaniu w 1918r. Niepodległości nie były dla pisma łatwe. Historia zatoczyła koło. Tyle tylko, że po 1989 r. nie było zamożnych inżynierów, którym zależało na posiadaniu własnego opiniotwórczego czasopisma. Dla obniżenia kosztów zubożono szatę graficzną, zmieniano winietę. Na rynku pojawiały się nowe tytuły. Środowisko NOT-owskie przechodziło głębokie przemiany i nie miało dość sił by stanąć ze swym pismem do walki konkurencyjnej.
Po raz kolejny PT musiał znaleźć nowe miejsce. Zbiegło się to ze znacznym obniżeniem prestiżu zawodu inżynierskiego, gdy uznano, że najważniejszą rolę odgrywają ekonomiści i prawnicy. Wyprowadzono matematykę z egzaminów maturalnych, zikwidowano średnie szkoły techniczne. Studia inżynierskie nie były w modzie, a młodzi ludzie wybierali zarządzanie i marketing.
W tej sytuacji uznano, iż pismo winno powrócić do korzeni i zadbać o ludzi techniki. Walka o uznanie przez rządzących i społeczeństwo roli techniki w nowoczesnym państwie, zmuszonym konkurować z rozwiniętymi gospodarkami, stała się misją PT lat 90 i z nią pismo weszło w nowy wiek i nowe stulecie.
Na jego łamach podjęto tematykę przygotowania Polski do członkostwa w Unii Europejskiej. Zespół włączył się w promocję merytorycznych kryteriów Polskiej i Europejskiej Nagrody Jakości. Zamieszczane publikacje prezentowały nie tylko „szalony" postęp techniczny, ale także wpływ tego postępu na życie ludzi, społeczeństw, państw i całego globu.
„Przegląd Techniczny", jako jedna z pierwszych w Polsce przeszła na skład i łamanie komputerowe już na początku lat 90. Od 1994 ma własną stronę w Internecie, a od 2003 jest dwutygodnikiem z podtytułem „Gazeta Inżynierska".
Dbanie o prestiż zawodu inżynierskiego zawsze było nadrzędnym celem zespołów redakcyjnych, które przez 150 lat tworzyły techniczny ruch stowarzyszeniowy. Gdy przemiany ustrojowe spowodowały deprecjację zawodu PT postanowił znaleźć sposób na przywrócenie rangi zawodowi i nadanie blasku twórcom techniki. Od 1994 r. zaczęło organizować dwa wielkie konkursy. Pierwszy - konkurs na najlepsze prace dyplomowe w średnich szkołach technicznych i rolniczych o tytuł Technika Roku. Niestety, z powodu zniesienia w szkolnictwie przygotowywania prac dyplomowych, konkurs stracił rację bytu.
Drugim jest organizowany od 1994 r. plebiscyt o tytuł Złotego Inżyniera „Przeglądu Technicznego". Zyskał on duży prestiż w środowisku technicznym. Wyróżnia inżynierów odnoszących sukcesy w różnych dziedzinach: zarządzanie, nauka, high-technology, ekologia, jakość, infrastruktura. Po dziesięciu latach wprowadzono kategorię Młodego Inżyniera oraz zaczęto przyznawać tytuł Honorowego Złotego Inżyniera osobom, które uzyskały tytuł inżyniera, ale odniosły sukces w innych dziedzinach np.: kulturze, sztuce, medycynie, bankowości, polityce i innych zawodach. Przez 22 edycji plebiscytu o tytuł Złotego Inżyniera na łamach „PT" zaprezentowano ponad 700 wybitnych twórców techniki.
Od 2000 r. pismo zainicjowało przyznawanie wspólnie z Federacją Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych NOT prestiżowej nagrody DŹWIGNIA. Jest ona przyznawana firmom i ich szefom za tworzenie nowych miejsc pracy, wdrażanie nowoczesnych technologii i intensyfikację eksportu.
„Przegląd Techniczny” jest laureatem Polskiej Nagrody Jakości. Czasopismo reaguje na wszystkie działania i programy podejmowane przez rządzących, mające na celu cywilizacyjne przemiany oraz podnoszenie innowacyjności i konkurencyjności polskiej gospodarki oraz poziomu życia społeczeństwa.
W II połowie XIX w. następowały zmiany gospodarcze i kulturowe. Pojawił się proletariat oraz inteligencja. Zrodził się pozytywizm. Świat wkroczył w erę rewolucji naukowo-technicznej. Znaczenie zyskiwali ludzie z wykształceniem technicznym. Absolwenci szkół technicznych w Paryżu, Petersburgu itp. przywozili nie tylko wiedzę i nowinki techniczne, ale także inne myślenie o gospodarce i państwie. I chociaż Polski nie było na mapie Europy, powstał klimat sprzyjający nowemu myśleniu o przyszłej, Odrodzonej Polsce i przygotowaniu fundamentów budowy jej państwowości.
Inicjatywę wydawania polskiego czasopisma ogólnotechnicznego podjął w 1866 r. inż. Paweł Kaczyński (1799-1878), konstruktor oraz projektant maszyn i zakładów przemysłowych. Warto wspomnieć, że „Przegląd Techniczny" zaczął wychodzić tylko o tydzień później niż angielskie pismo „Engineering", które kształtowało rozwój przemysłu brytyjskiego i odegrało ogromną rolę w tworzeniu angielskich stowarzyszeń inżynierskich. W odróżnieniu od Anglii, Polska była pod zaborami. I dlatego przez wiele lat „Przegląd Techniczny" wychodził opatrzony pieczątką cenzora rosyjskiego.
Przesłaniem „Przeglądu Technicznego" było – i jest do dziś – podnoszenie poziomu kultury technicznej, szerzenie oświaty oraz popularyzacji nowych rozwiązań technicznych i technologii. Była i jest to trybuna wymiany poglądów i opinii środowiska technicznego na tematy często wykraczające poza problematykę związaną z nauką i techniką. Pismo stawiało sobie za cel popularyzację rozwoju techniki i nowoczesnego przemysłu na ziemiach polskich. Popierało idee powołania polskich szkół technicznych. Podejmowało tematykę modernizacji miast, tworzenia w nich nowoczesnej infrastruktury. F. Kucharzewski i kolejni redaktorzy widzieli konieczność współpracy świata inżynierskiego ze światem przemysłowców.
Inż. Feliks Kucharzewski, który na wiele lat ukształtował profil PT, za jedno z najważniejszych zadań pisma uważał umocnienie pozycji polskich inżynierów, w tym młodych. Uważał, że łamy PT są dobrym miejscem do dyskusji i polemik technicznych.
W latach 1866-1900 „Przegląd Techniczny" spełniał nie tylko funkcje informującą, o tym co nowego dzieje się w świecie. Wziął na siebie rolę integratora polskiej społeczności technicznej żyjącej i pracującej w trzech zaborach, angażując się w organizację I Zjazdu Techników Polskich w Krakowie w 1882 r. Także w powołanie Stowarzyszenia Techników w Warszawie.
Autorzy „Przeglądu Technicznego" - wybitni twórcy techniki podejmowali na jego łamach zagadnienia budownictwa, górnictwa, metalurgii, mechaniki, technologii chemicznych i inne. Pismo borykało się z wieloma trudnościami organizacyjnymi i finansowymi. Redaktorom i twórcom czasopisma udawało się uzyskiwać finansowe wsparcie od warszawskich przemysłowców, dla których utrzymanie polskiego pisma było obowiązkiem patriotycznym. Na łamy pisma wkroczyła w publicystyka przemysłowa z elementami ekonomii. W Polsce zainteresowanie techniką nigdy nie było duże. To praprzyczyna wielu negatywnych zjawisk, choćby niskiej innowacyjności polskiej gospodarki.
Chcąc upowszechnić polską terminologię w 1896 r. utworzono stały dział: „Polskie słownictwo techniczne". Redagował go inż. Edward Wawrykiewicz. Redakcja włączyła w akcję tworzenia słownika technicznego. Akcja ta skupiła wokół redakcji grupę ludzi, dla których sprawy polskiej terminologii były ważne.
Drugim ważnym zagadnieniem było kształcenie inżynierów w Polsce. „Przegląd" popierał utworzenie w Warszawie Politechniki oraz propagował akcje dokształcania inżynierów. Na łamach czasopisma dyskutowano nad kształtem polskiej uczelni technicznej. Publikowano artykuły prezentujące rozwiązania niemieckie, rosyjskie, szwajcarskie, austriackie i belgijskie. Zarówno redakcja PT jak i Stowarzyszenie Techników Warszawie starały się o podnoszenie prestiżu polskich inżynierów, dbając o ich fachowość i kontakty z najnowocześniejszą na owe czasy techniką. Pismo odegrało ważną rolę we wzniesieniu w Warszawie Domu Technika (1905). Na jego łamach ogłoszono konkurs na budowę domu, informowano o problemach finansowania i przebiegu prac wraz ze wszystkimi trudnościami towarzyszącym temu przedsięwzięciu.
Po I wojnie światowej na mapę Europy powróciła Polska. Do zrobienia w swoim państwie mieli Polacy wiele. Dotyczyło to wszystkich dziedzin życia, stworzenia spójnego, nowego bytu państwowego z trzech różnych zaborów. Duży weń wkład wnieśli polscy inżynierowie, którzy brali czynny udział w wypracowaniu zasad funkcjonowania przyszłego państwa, nie tylko w odniesieniu do nauki i przemysłu.
Redakcja PT wzięła na siebie rolę przygotowywania gospodarczego programu dla nowej Polski. Pojawiły się publikacje integrujące środowisko techniczne z trzech zaborów. Podejmowano tematy o charakterze ogólnotechnicznym, ukazujące mechanizmy funkcjonowanie gospodarki państwa. Na łamach pisma publikują wybitni specjaliści jak np.: Stefan Szyler - architekt urbanista, Piotr Drzewiecki – I prezydent niepodległej Warszawy, uznani konstruktorzy jak Maksymilian Tytus Huber czy Stefan Bryła.
Początki odrodzonej państwowości nie były łatwe dla kraju, co znajdowało odbicie na łamach pisma. Od 1934 r. „Przegląd Techniczny" stał się organem Stowarzyszenia Techników Polskich. Towarzyszył wielkim przedsięwzięciom gospodarczym II RP min.: budowie Gdyni, Centralnego Okręgu Przemysłowego, Mościskom. Stał się kroniką ruchu stowarzyszeniowego. Starał się pogodzić nurt naukowy z trafieniem do Czytelników różnych specjalnościach technicznych. Obok artykułów charakterze o naukowo-technicznym pojawiają się informacje o nowościach technicznych. Ożywiła się publicystyka i polemiki. Pojawiły się artykuły dotyczące nowych dziedzin, zwiększa się rola fotografii w piśmie.
Będąc najstarszym polskim czasopismem ogólnotechnicznym „Przegląd Techniczny" stał się kuźnią kadr dla piśmiennictwa technicznego. Wydawanie czasopism branżowych zmusiło redaktorów „Przeglądu Technicznego" do szukania tematów o charakterze wspólnym dla inżynierów różnych dziedzin techniki i rozwijającego się przemysłu. Pod redakcją Czesława Mikulskiego wydawano zeszyty monograficzne.
Z okazji dziesiątej rocznicy odzyskania niepodległości wydano okolicznościowy zeszyt, który dokumentował dokonania polskiego przemysłu i osiągnięć techniki w odrodzonej Polsce. Podsumowano również działalność Stowarzyszenia Techników Polskich.
Czas II RP był dla „Przeglądu Technicznego" okresem kształtowania pisma służącego ojczyźnie. Patriotyzm redaktorów i autorów widać w licznych publikacjach. Miały one podnosić poziom kultury technicznej, cywilizacji kraju, odrodzonego i budowa¬nego na nowo oraz były kroniką dokonań polskich inżynierów. W wielu dziedzinach nasi twórcy techniki nie ustępowali zagranicznym. Ten wznoszący trend przerwała II wojna światowa. Ostatnim redaktorem naczelnym przed wybuchem II wojny światowej był inż. Mieczysław Thugutt
Mimo ogromnej przewagi wojsk najeźdźców, którzy l września 1939 r. zaatakowali nasz kraj z zachodu i 17 września ze wschodu, Polacy nie złożyli broni. W tej walce ogromną rolę odegrali polscy inżynierowie, walcząc na wszystkich frontach oraz w armii podziemnej. Polscy inżynierowie wnieśli niebagatelny, techniczny wkład w zwycięstwo nie tylko służąc w wojsku. Zorganizowali techniczne zaplecze armii podziemnej. Ich techniczne dokonania to nie tylko Enigma czy rozszyfrowanie V2, ale bardzo wiele wynalazków. Udokumentowanie rozwiązań technicznych polskich inżynierów, które pomogły wygrać aliantom znajduje się w Instytucie gen. Sikorskiego w Londynie (archiwum Wojskowego Instytutu Technicznego). Przez lata II wojny światowej Przegląd Techniczny nie wychodził.
Z pożogi wojennej inteligencja polska wyszła zdziesiątkowana i rozproszona. Spora cześć została na Zachodzie, obawiając się prześladowań i więzień. Ci, którym przyszło żyć w ojczyźnie zabrali się do odbudowy kraju. Podjęto inicjatywę reaktywowania ruchu inżynierskiego. Oczywistą sprawą stało się więc reaktywowanie „Przeglądu Technicznego".
Pierwszy numer powojennego „PT" ukazał się, l kwietnia 1945 r. i został wydany przez Ogólnopolskie Towarzystwo Techniczne, działające w Łodzi. Po powstaniu 12 grudnia 1945 r. Naczelnej Organizacji Technicznej „Przegląd Techniczny" przeszedł do Warszawy.
Część inżynierów uważała, iż centralizacja w przemyśle umożliwi szybką jego odbudowę. Pierwsze powojenne lata pisma były ściśle związane z tym, co działo się w kraju. Dla wielu przedwojennych inżynierów lata 1945-1949 były wspaniałą przygodą inżynierską. Czuli się gospodarzami kraju, widzieli jak z dnia na dzień są uruchamiane fabryki, rusza produkcja. Potwierdzała to atmosfera Kongresu Inżynierów i Techników (Katowice, grudzień 1946 r.). W kongresie tym wzięło udział 3 tysiące inżynierów, którzy przyjechali na swój koszt. „Przegląd Techniczny" towarzyszył tym wydarzeniom.
Poczucie bycia gospodarzami kraju i odpowiedzialności za gospodarkę trwało do końca lat czterdziestych. Wtedy nowe władze pokazały, kto będzie decydował o gospodarce. Inżynierów już nie pytano, co jest potrzebne. Wydawano im polecenia, wyznaczano zadania, które kłóciły się z pragmatyzmem i wiedzą inżynierską. Znalazło to odbicie na łamach „PT". Redaktorzy wprawdzie prezentowali słuszność planu 6-letniego, ale starali się podchodzić do różnych propozycji w sposób „zdrowo rozsądkowy". Nauczono się przemycać między wierszami własne poglądy, niekoniecznie zgodne z oficjalną propagandą. Wczytując się w ówczesne artykuły można znaleźć zawoalowaną krytykę wielu oficjalnych przedsięwzięć.
Nie wszyscy legitymowali się dyplomami uczelni. Tytuł inżyniera otrzymywali po specjalnych kursach NOT-owskich technicy z praktyką. Z perspektywy czasu łatwo ten pomysł krytykować, ale trzeba pamiętać jak uszczuplone były kadry po wojnie. Pisali o tym autorzy „PT" wskazując na konieczność kształcenia i dokształcania techników i inżynierów. Rok 1956 wzbudził wiele nadziei. Niestety, czas euforii i wiary w zmiany widoczny na III Kongresie Techników (1957 r.) szybko przeminął. W 1961 r. wprowadzono zwyczaj organizowania kongresów po zjazdach partii. W ten sposób społeczności technicznej wyznaczono rolę wykonawcy, a nie współtwórcy. Jak to wszystko odbijało się na „PT" ? Jako pismo NOT realizowało wyznaczone zadania. I chociaż nad poprawnością treści czuwał Urząd Kontroli Prasy i Widowisk (cenzura), to redaktorzy „Przeglądu" umieli z tego marginesu korzystać. Do 1975 r. czasopismo miało charakter środowiskowy, a autorami byli głównie inżynierowie. Od 1975 r. wraz funkcji redaktora naczelnego przez Jerzego Drewnowskiego gazeta rozszerzyła profil. Wtedy NOT i Polskie Towarzystwo Ekonomiczne postanowiły połączyć „Przegląd Techniczny" i „Wektory" w pismo „Innowacje", z zachowaniem w podtytule historycznej nazwy „Przegląd Techniczny". Zaczęli w niej pisać dziennikarze specjalizujący się w tematyce naukowej, technicznej, gospodarczej oraz społecznej, a także o pojawiających się już wtedy problemach degradacji środowiska naturalnego. Na tamte czasy było to niezwykle nowoczesne czasopismo. Kształt merytoryczny nadał pismu wspomniany red. J. Drewnowski wraz z zespołem, do którego weszli m.in. red. red.: Janusz Ostaszewski, Karol Szwarc, Marek Rostocki, Marek Samotyj. Nie tylko przekształcili pismo w nowoczesny tygodnik, ale współpracowali z dawnymi redaktorami korzystając z ich wiedzy i doświadczenia. Łącznikiem między starymi a nowymi czasy byli red. Witold Ochremiak, Leszek Brakowiecki, Wanda Mykietyn. Pismo przemawiało nie tylko słowem, okładki PT stały się małymi formami publicystycznymi.
Korzystając z pewnego marginesu swobody oraz poparcia władz NOT, pismo stało się półopozycyjne. Mimo trudności i ingerencji cenzury, PT osiągnął nakład 100 tys. i sprzedawany był spod lady. Na jego łamach ukazywały się krytyczne raporty o poszczególnych gałęziach przemysłu. Wynikało z nich iż gospodarka centralnie sterowana jest niewydajna, a Polska staje się coraz bardziej zapóźniona technologicznie. Raporty te umocniły pozycję „Przeglądu Technicznego" na rynku wydawniczym.
Szczególnym okresem w historii pisma był stan wojenny i lata osiemdziesiąte. Popularność pisma i zaangażowanie w ruch Solidarności spowodowały ostrą reakcję władz. Część zespołu nie poddała się weryfikacji, a część po jej przejściu nadal pisała niepoprawne z punktu widzenia władzy teksty. Pismo było dwa razy zawieszane. „Przegląd” był niepokorny. W każdym numerze były ingerencje cenzury, ograniczano papier, opóźniano druk. Do zespołu przyszli ludzie niezweryfikowani w innych mediach. Niektórzy jak Aleksander Wieczorkowski pisali pod pseudonimami (niezapomniany Sylwester Thim). Na łamach „PT" gościnnie drukowany był dodatek do „Życia Warszawy" - „Życie i Nowocze¬sność", redagowany przez Stefana Bratkowskiego.
„Przegląd Techniczny", jako pierwszy na polskim rynku wprowadził dział poświęcony ochronie środowiska oraz dział komputerowy. W tym też czasie był inicjatorem i współorganizatorem pierwszej w Polsce Międzynarodowej Wystawy Zastosowań Systemów Komputerowych - INFOSYSTEM (Wrocław, 1987). Wystawa ta przerodziła się w coroczne targi.
Paradoksalnie zmiany ustroju w 1989 r., do których „Przegląd Techniczny" w jakimś stopniu też się przyczynił, postawiły pismo w bardzo trudnej sytuacji. Lata transformacji, podobnie jak po odzyskaniu w 1918r. Niepodległości nie były dla pisma łatwe. Historia zatoczyła koło. Tyle tylko, że po 1989 r. nie było zamożnych inżynierów, którym zależało na posiadaniu własnego opiniotwórczego czasopisma. Dla obniżenia kosztów zubożono szatę graficzną, zmieniano winietę. Na rynku pojawiały się nowe tytuły. Środowisko NOT-owskie przechodziło głębokie przemiany i nie miało dość sił by stanąć ze swym pismem do walki konkurencyjnej.
Po raz kolejny PT musiał znaleźć nowe miejsce. Zbiegło się to ze znacznym obniżeniem prestiżu zawodu inżynierskiego, gdy uznano, że najważniejszą rolę odgrywają ekonomiści i prawnicy. Wyprowadzono matematykę z egzaminów maturalnych, zikwidowano średnie szkoły techniczne. Studia inżynierskie nie były w modzie, a młodzi ludzie wybierali zarządzanie i marketing.
W tej sytuacji uznano, iż pismo winno powrócić do korzeni i zadbać o ludzi techniki. Walka o uznanie przez rządzących i społeczeństwo roli techniki w nowoczesnym państwie, zmuszonym konkurować z rozwiniętymi gospodarkami, stała się misją PT lat 90 i z nią pismo weszło w nowy wiek i nowe stulecie.
Na jego łamach podjęto tematykę przygotowania Polski do członkostwa w Unii Europejskiej. Zespół włączył się w promocję merytorycznych kryteriów Polskiej i Europejskiej Nagrody Jakości. Zamieszczane publikacje prezentowały nie tylko „szalony" postęp techniczny, ale także wpływ tego postępu na życie ludzi, społeczeństw, państw i całego globu.
„Przegląd Techniczny", jako jedna z pierwszych w Polsce przeszła na skład i łamanie komputerowe już na początku lat 90. Od 1994 ma własną stronę w Internecie, a od 2003 jest dwutygodnikiem z podtytułem „Gazeta Inżynierska".
Dbanie o prestiż zawodu inżynierskiego zawsze było nadrzędnym celem zespołów redakcyjnych, które przez 150 lat tworzyły techniczny ruch stowarzyszeniowy. Gdy przemiany ustrojowe spowodowały deprecjację zawodu PT postanowił znaleźć sposób na przywrócenie rangi zawodowi i nadanie blasku twórcom techniki. Od 1994 r. zaczęło organizować dwa wielkie konkursy. Pierwszy - konkurs na najlepsze prace dyplomowe w średnich szkołach technicznych i rolniczych o tytuł Technika Roku. Niestety, z powodu zniesienia w szkolnictwie przygotowywania prac dyplomowych, konkurs stracił rację bytu.
Drugim jest organizowany od 1994 r. plebiscyt o tytuł Złotego Inżyniera „Przeglądu Technicznego". Zyskał on duży prestiż w środowisku technicznym. Wyróżnia inżynierów odnoszących sukcesy w różnych dziedzinach: zarządzanie, nauka, high-technology, ekologia, jakość, infrastruktura. Po dziesięciu latach wprowadzono kategorię Młodego Inżyniera oraz zaczęto przyznawać tytuł Honorowego Złotego Inżyniera osobom, które uzyskały tytuł inżyniera, ale odniosły sukces w innych dziedzinach np.: kulturze, sztuce, medycynie, bankowości, polityce i innych zawodach. Przez 22 edycji plebiscytu o tytuł Złotego Inżyniera na łamach „PT" zaprezentowano ponad 700 wybitnych twórców techniki.
Od 2000 r. pismo zainicjowało przyznawanie wspólnie z Federacją Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych NOT prestiżowej nagrody DŹWIGNIA. Jest ona przyznawana firmom i ich szefom za tworzenie nowych miejsc pracy, wdrażanie nowoczesnych technologii i intensyfikację eksportu.
„Przegląd Techniczny” jest laureatem Polskiej Nagrody Jakości. Czasopismo reaguje na wszystkie działania i programy podejmowane przez rządzących, mające na celu cywilizacyjne przemiany oraz podnoszenie innowacyjności i konkurencyjności polskiej gospodarki oraz poziomu życia społeczeństwa.